Politycy dostali pieniądze od giełdy kryptowalut. Teraz mają je oddać
Grupa, która sama nazwała się „dłużnikami FTX”, nie ujawniła, które strony były zaangażowane, ale poinformowała, że listy zostały wysłane do odbiorców, którzy otrzymali dotacje od FTX lub byłego dyrektora generalnego giełdy, Sama Bankman-Frieda.
Upadła giełda chce zwrotu pieniędzy
W oświadczeniu zażądano zwrotu środków do 28 lutego i udostępniono konto, na które odbiorcy mogą zwrócić środki. Jak czytamy w oświadczeniu, nawet jeśli odbiorca wykorzystał środki na dokonanie płatności lub darowizn na rzecz osób trzecich – w tym organizacji charytatywnych – nie wyklucza to konieczności zwrotu środków.
To ogłoszenie jest następstwem publicznych próśb FTX z końca grudnia, aby odbiorcy dobrowolnie zwrócili środki.
„W zakresie, w jakim takie płatności nie zostaną zwrócone dobrowolnie, Dłużnicy FTX zastrzegają sobie prawo do wszczęcia postępowania przed Sądem Upadłościowym w celu żądania zwrotu takich płatności wraz z odsetkami naliczanymi od daty rozpoczęcia jakiejkolwiek czynności” – napisano w oświadczeniu.
Upadła giełda odzyskała część pieniędzy
W połowie stycznia prawnicy giełdy FTX poinformowali sąd upadłościowy w amerykańskim stanie Delawere, że udało im się odzyskać część płynnych aktywów. Wartość gotówki, kryptowalut i innych papierów wartościowych szacuje się na około 5 mld dolarów.
Giełda kryptowalut była kiedyś wyceniana na 32 miliardy dolarów, ale implodowała po doniesieniach o nieprawidłowościach finansowych, które ostatecznie ustąpiły miejsca dochodzeniom karnym i regulacyjnym, których kulminacją było aresztowanie założyciela Sama Bankmana-Frieda.
Były miliarder stanie przed sądem
Założyciel giełdy FTX Sam Bankman-Fried jest podejrzany o pranie brudnych pieniędzy i liczne oszustwa. Według agencji Reutera miał przeznaczyć 4 mld dolarów z depozytów swoich klientów na spłatę zadłużenia swojej firmy Alameda Research.
Bankman-Fried nie przyznaje się do winy. Został zwolniony po aresztowaniu w zeszłym miesiącu za kaucją w wysokości 250 milionów dolarów (208 milionów funtów). Ale jeśli zostanie skazany, grozi mu ponad 100 lat więzienia.
Dwoje najbliższych współpracowników przyznało się już do winy i współpracuje przy dochodzeniu, które wstrząsnęło całą branżą kryptowalut. W wywiadach przed aresztowaniem 30-letni były miliarder przyznał się do błędów, ale twierdzi, że jego działania nie były celowe.